Menu
Klub Tinnitus
Dolegliwości
Zdaniem lekarza
Okiem psychologa
Badania, jak to się robi?
Rehabilitacja
|
|
Trochę historii
Czyli jak to się zaczęło
Powstał Klub Tinnitus, ma swoją stronę internetową, funkcjonuje forum.
To wszystko jest wynikiem kilkuletnich starań grupy pacjentów z szumem usznym o wzajemne zorganizowanie się pod patronatem Instytutu
Fizjologii i Patologii Słuchu.
Na początku każdy z nas trafił do Instytutu jako pacjent. Droga ta nie była usłana różami. Zanim trafiliśmy w ręce specjalistów z Kliniki Szumów Usznych często bezskutecznie podejmowaliśmy leczenie u innych lekarzy, bioenergoterapeutów, szukaliśmy swojej szansy stosując medycynę naturalną. Często myśleliśmy o "odkręceniu" sobie głowy, obcięciu uszu i coraz bardziej pogrążaliśmy się w depresji tracąc powoli nadzieję. Zmagając się z szumami, ciągle szukając pomocy ujrzeliśmy światełko nadziei już podczas pierwszych wizyt w Warszawie i Kajetanach. Tu po raz pierwszy znaleźliśmy zrozumienie dla naszego problemu i otrzymaliśmy fachową pomoc.
Szczere rozmowy z lekarzami, niespotykana życzliwość dla pacjenta i wizja realnej pomocy to było dla nas nowe zaskakujące doświadczenie w leczeniu naszej dolegliwości. Wizyta u lekarza otolaryngologa z dużym doświadczeniem, szczegółowe specjalistyczne badania, trafna dobrze postawiona diagnoza i dokładne wyjaśnienie zasad leczenia to więcej niż mogliśmy się spodziewać, to wiele, wiele więcej niż oferowano nam do tej pory. I zupełna nowość której żaden ośrodek zdrowia nam do tej pory nie zaproponował: spotkania i rozmowy z psychologami.
W procesie leczenia zostaliśmy zakwalifikowani na turnusy rehabilitacyjne, najpierw w Krynicy a następnie w Ośrodku
w Łebie. To właśnie podczas pobytu na turnusach zrozumieliśmy jak ważne jest wzajemne wsparcie i jak bardzo nieoceniona jest pomoc psychologa. Uczestnictwo w turnusie rehabilitacyjnym pozwalało nam czerpać energię na kolejne długie miesiące oczekiwania na następny wyjazd. Po trzecim usłyszeliśmy, że to już koniec, że był
to ostatni pobyt w Łebie. Oczywiście nie mogliśmy się z tym pogodzić, przecież nasze leczenie, terapia, rehabilitacja to proces długotrwały. Nie można przerywać bardzo dobrze rokującej terapii w pół drogi. Nagła utrata tego, co jest dla nas najlepsze była bardzo dla nas bolesna.
|
Lekki luz na ostatnim turnusie w Łebie |
Usiedliśmy sporą grupą w towarzystwie p. doktor Lucyny Karpiesz i p.psycholog Eweliny Latkowskiej i szukaliśmy optymalnego rozwiązania problemu. Padało wiele propozycji m.in. Fundacja, Stowarzyszenie, powstał nawet projekt statutu, wysłaliśmy go
panu profesorowi Henrykowi Skarżyńskiemu. Również w liście złożonym na ręce
Pana Profesora jako dyrektora Instytutu, przedstawiliśmy swoje niepodważalne argumenty. Swoje stanowisko publikowaliśmy w artykułach zamieszczanych w dwumiesięczniku "Słyszę...". Nie daliśmy o sobie zapomnieć a w swych dążeniach byliśmy nieugięci. Czyniliśmy wiele prób, aby móc dalej korzystać z wzajemnej pomocy i tak bardzo potrzebnego wsparcia psychologa. Krótka wizyta w gabinecie, choć bardzo potrzebna, nie zastąpi grupy sprawdzonych przyjaciół i dobrze przeprowadzonego wsparcia psychologicznego. Z podobnej formy terapii z udziałem psychologów korzysta w sposób ciągły wiele grup chorych z innymi np. Amazonki, Diabetycy i wiele innych.
W oczekiwaniu na przyjęcie stanowiska ze strony Instytutu postanowiliśmy nie oddalać się od siebie i robiliśmy wszystko by spotykać się jak najczęściej.
Terminy naszych wizyt w Klinice ustalaliśmy na ten sam dzień. Zjeżdżaliśmy się wtedy do Warszawy z różnych stron na dwa, trzy dni. Ten krótki czas wspólnego pobytu, wizyty u lekarzy prowadzących, spotkania z psychologami "doładowują nam akumulatorki".
O potrzebie wspólnie spędzanego czasu niech zaświadczy fakt o zorganizowaniu cyklicznych spotkań na "prywatnych" turnusach. Spotykaliśmy się w Krakowie, Ochotnicy, Krynicy, Gdańsku.
|
Tak wygladały pierwsze spotkania Klubowiczów
Zimowy spacer w górach to mocny trening dla uszu
Nasza p. Tereska dzięki której dochodzą do skutku spotkania w Warszawie
Próba wsłuchania się w szumy w Wieliczce
Spacer w Jurze Częstochowskiej
Szczawnica wsłuchujemy się w szum Dunajca |
|
"Cel uświęca środki" to polskie przysłowie sprawdziło się w naszym przypadku. Udało się, dopięliśmy swego dzięki zaangażowaniu wielu osób
i przy wsparciu kierownika Kliniki Szumów Usznych dr Grażyny Bartnik a także prezesa Stowarzyszenia "Człowiek-Człowiekowi" dr Witolda Cieśli powstał Klub Tinnitus. Mamy nadzieję, że mimo trudnych początków będziemy coraz bardziej liczną i dobrze działającą organizacją na rzecz pacjentów z szumami usznymi.
|
W imieniu grupy inicjatywnej
Dorota Miazga
|
|
|
Obecni na stronie
Ogółem:123
Zarejstrowanych:0
Ukrytych:0
Gości:123
Najwięcej użytkowników online (234) było Wt, 17 stycznia 2023, 17:38
Zarejestrowani użytkownicy: Brak zalogowanych użytkowników
Legenda :: Administratorzy, Moderatorzy globalni, Klubowicze
|